Aż 70 proc. pracowników, którzy zgłaszają problemy zdrowotne związane z wykonywaną pracą, cierpi na dolegliwości mięśniowo-szkieletowe. Jeśli jesteś w tej grupie, lepiej poszukaj dobrego fizjoterapeuty, który pomoże ci uniknąć bolesnych zespołów przeciążeniowych.
Wystąpienie dolegliwości mięśniowo-szkieletowych (ang. musculoskeletal disorders – MSD) może wiązać się z wieloma czynnikami w środowisku pracy, które negatywnie oddziałują na zdrowie. Każda osoba pracująca ma pewnie swoją własną, „czarną” listę. Podnoszenie, przenoszenie i przesuwanie ciężarów, powtarzające się ruchy ramion i rąk, przenoszenie się drgań z używanych narzędzi, nadmierny hałas, wysoka lub niska temperatura, długie okresy pracy w pozycji stojącej to tylko przykłady.
Najczęściej czynniki kumulują się, co zwiększa ryzyko MSD. Do czynników fizycznych i biomechanicznych dochodzą organizacyjne i psychospołeczne, na przykład szybkie tempo pracy, presja czasu, ograniczone możliwości kontaktu i komunikacji z innymi lub niedostateczne wsparcie ze strony przełożonych i kolegów. W tych warunkach rodzi się stres związany z pracą, który pogłębia dolegliwości bólowe.
Negatywnie mogą też rzutować czynniki indywidualne: wiek, wydolność fizyczna, przebyte urazy i choroby, brak wiedzy na temat wykonywanej pracy, doświadczenia, odpowiedniego przeszkolenia, palenie tytoniu czy otyłość.
Nie lekceważ bólu
Pierwszym niepokojącym objawem jest ból: najczęściej w odcinku lędźwiowo-krzyżowym kręgosłupa (popularnie nazywany bólem pleców lub krzyża), w okolicach karku/szyi, barku, nadgarstków, kolan. Ból początkowo zanika po odpoczynku lub chwilowej zmianie pozycji ciała, ale z czasem może się nasilać utrudniając, a w skrajnych przypadkach – wręcz uniemożliwiając pracę oraz zakłócając sen. Zdarza się też, że bardzo silny ból pojawia się nagle, na skutek urazu w czasie pracy.
Oprócz dolegliwości bólowych, mogą wystąpić wzmożone napięcie mięśniowe, opuchlizna stawów, ograniczona ruchomość, zmniejszona siła chwytu. Stopniowo dochodzi do chronicznego przeciążenia, inaczej nazywanego zespołem przeciążeniowym.
– Kiedy pojawia się ból, nie wolno go lekceważyć, aby nie dopuścić do rozwinięcia poważnych schorzeń, które doprowadzą do upośledzenia czynności i zmian w stawach, mięśniach, ścięgnach, więzadłach czy połączeniach nerwowych – mówi mgr Marcin Trębowicz, fizjoterapeuta, kierownik Centrum Diagnostyki i Fizjoterapii „Werandki” w Nałęczowie, które specjalizuje się między innymi w terapii zespołów przeciążeniowych. – W przypadku dolegliwości ze strony układu ruchu objawy mogą stopniowo narastać, szybko przechodzą w stan chroniczny. Dlatego ból jest informacją płynącą z naszego organizmu, którą należy wykorzystać do postawienia pełnej diagnozy funkcjonalnej i rozpoczęcia rehabilitacji.
Gdy praca wykonywana jest rękami, pracują różne grupy mięśni szyi, karku, barków, rąk, dłoni. Im większa jest użyta siła, tym bardziej są angażowane partie mięśni w różnych częściach ciała.
– Większość schorzeń szyi i kończyn górnych związanych z pracą jest skutkiem wielokrotnie powtarzanego i średnio intensywnego stosowania siły, trwającego przez dłuższy czas. Powoduje to zmęczenie mięśni i mikroskopijne urazy w tkankach miękkich – wyjaśnia Marcin Trębowicz. – Ryzyko powstania przeciążenia zwiększa się, gdy pracujemy w wymuszonej pozycji, wykonujemy czynności powtarzalne, angażujące te same stawy i grupy mięśni, gdy długo pracujemy bez możliwości odpoczynku.